Recenzja: Dama w kapeluszu

Poruszająca opowieść o przyjaźni między podziałami, miłości i dążeniu do realizacji marzeń...

Młodziutka Apolonia, chcąc uniknąć kolejnych, brutalnych ataków ojczyma, za namową zrozpaczonej matki, opuszcza rodzinną wieś pod Rzgowem i przyjeżdża do Łodzi. Licząc na schronienie u ciotki, starszej siostry mamy – gorzko się rozczarowuje. Wynajmuje więc pokój na Wschodniej, zaludnionej w większej części przez biedne społeczeństwo żydowskie, który dzieli z Helką – dziewczyną lekkich obyczajów, Frankiem – pucybutem, Mańką, praczką, a także panem Władkiem, zajmującym się ostrzeniem noży. Po kilku tygodniach poszukiwań udaje jej się znaleźć zatrudnienie w pracowni kapeluszy przy Piotrkowskiej, do której schodzą się największe elegantki miasta. Tymczasem na horyzoncie zaczyna pojawiać się widmo wojny... Anna Stryjewska zabiera nas w podróż po Łodzi dwudziestolecia międzywojennego, w rytm znanych szlagierów wyśpiewanych przez kapele podwórkowe, Hankę Ordonównę i Eugeniusza Bodo.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz